niedziela, 9 grudnia 2012

Pięć


"Człowiek się nie zmienia, człowiek czasem po prostu daje się tylko poznać z innej strony."

~ONA~

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Trochę trwało zanim wygramoliłam się z pod ciepłej kołdry i udałam w stronę drzwi frontowych. Kiedy znajdowałam się w salonie, ktoś pukał jeszcze głośniej i mocniej niż wcześniej, więc zawołałam coś w stylu 'Już idę'. Byłam prawie pewna, że to Lucy zawitała u mnie o tak wczesnej porze, jednak kiedy otworzyłam drzwi nie była to ona.
-Niall?- zapytałam zdziwionym głosem, a widok blondyna trochę mnie rozbudził.
-Jakże miłe powitanie. - zaśmiał się pod nosem. - Bella jak zwykle miła i czarująca.
Zmierzyłam go tylko wzrokiem i wpuściłam do środka. Udaliśmy się do kuchni, a kiedy się w niej znajdowaliśmy bez pytania Nialla nalałam i postawiłam przed nim szklankę z pomarańczowym sokiem.
-Dziękuję Bella. - uśmiechnął się w moją stronę szelmowsko,a mi zaparło dech w piersiach. Chłopak naprawdę olśniewał urodą.
-Co cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze? - zapytałam obojętnie siadając na przeciwko niego.
-Nie będę owijał w bawełnę. - uśmiechnął się lekko pod nosem. - Lucy mnie przysłała, abym sprawdził czy wszystko z tobą w porządku.
Otworzyłam buzię chcąc coś powiedzieć, jednak Niall mnie wyprzedził. - A uprzedzając twoje pytanie ... Nie mogła przyjść sama, gdyż musiała zostać w domu z młodszą siostrą. - odparł czekając na moją reakcję.
-Rozumiem. - pokiwałam głową z aprobatą. - Jak widać, wszystko u mnie w porządku. - uśmiechnęłam się blado, chcąc uspokoić blondyna.
-Nie jestem do końca pewien. - odparł wpatrzony w moją twarz. - Nie miałbym zastrzeżeń gdyby nie te ogromne worki pod oczami, sine cienie, blada twarz, no i brak szczerego uśmiechu. - odpowiedział wsadzając do buzi jedno z winogron leżących w półmisku.
-Wszystko w porządku. - wyszeptałam i spuściłam wzrok nie wiedząc co mogę więcej powiedzieć. Nie miałam żadnej wymówki.
-Bella, oszukujesz samą siebie, ale ze mną nie będzie tak łatwo. - powiedział i położył swoją dłoń na mojej. - Jestem tu żeby ci pomóc. - uśmiechnął się czule.
-Mnie się nie da pomóc, Niall. - wymamrotałam i wyciągnęłam dłoń z pod dłoni Nialla. Chłopak wyprostował się i kontynuował swoją wypowiedź.
-Bella, powiedz co się dzieję, a obiecuję, że pomogę ci tak jak będę umiał najlepiej. - powiedział i spojrzał mi prosto w oczy. W jego oczach kryła się troska. Niall naprawdę się o mnie martwił. Tylko dlaczego? Kilka słów wisiało na końcu mojego języka.
-Niall .. - wychrypiałam i poczułam jak po moim policzku spływa słona łza. - Tak bardzo chciałabym to komuś powiedzieć. - zaniosłam się płaczem, a twarz schowałam w dłoniach.
Nie wiadomo kiedy, chłopak znalazł się przy mnie i tulił mnie do siebie. Czułam jego bliskość, bezpieczeństwo. Od tak dawna poczułam się bezpieczna. Teraz wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Wiedziałam, że mogę powiedzieć mu wszystko.
-Niall ... Ja biorę, rozumiesz? Biorę narkotyki. - schowałam twarz w piersi Nialla napawając się jego perfumami i próbowałam stłumić jeszcze większy szloch. Chłopak głaskał mnie po głowie nie odzywając się. Staliśmy tak kilka minut w ciszy.
-Ciii .. Bella, spokojnie. - ciepłą dłonią głaskał mnie po plecach. -Damy radę, rozumiesz? Ty dasz radę. Ja tylko ci w tym pomogę. - tych kilka słów wniosły do mojego serca ogromną radość. Poczułam, że wszystko nabiera sensu. Ktoś zna moje problemy i próbuje mi pomóc. Nie mogę odtrącić tej pomocy. Po prostu nie mogę.
-Dziękuje ci Niall. - wtuliłam się w jego pierś jeszcze mocniej. Mogłabym trwać tak wiecznie. Już na zawsze. -Nawet nie wiesz, jak to dobrze jest mieć kogoś przy sobie kiedy twoje życie się wali. - odparłam odsuwając się od niego. Chłopak wpatrywał się we mnie z czułością, a w jego oczach tańczyły malutkie iskierki. Niall pochylił się nade mną tak, że prawie nasze usta się złączyły. Czułam jego przyjemny oddech, który pieścił moje wargi i wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że w takiej sytuacji zastała nas Lucy, która nie wiem kiedy weszła do pokoju.
-Ups – pisnęła i zatrzymała się w drzwiach. - To może ja wam nie będę..
-Nie! - krzyknęliśmy równocześnie z Niallem. Posłałam jej uspokajający uśmiech, aby trochę załagodzić całą tą sytuację.
-Nie przeszkadzasz Lucy, ja i tak już się zbierałem. - chłopak odsunął się ode mnie i posłał mi przyjazne spojrzenie. Ubrał kurtkę i skierował się w stronę drzwi.
-Cześć. - obrócił się i zniknął w drzwiach. Chwilę trwało zanim dodarło do mnie, że Lucy jest tu ze mną, albowiem patrzyłam w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał blondyn i mogłam mu powiedzieć o wszystkim.
-Bella. - Lucy zmaterializowała się koło mnie i głaskała po plecach. - Co się stało? Dlaczego płaczesz? - spojrzała na mnie, a w jej oczach kryło się zrozumienie. Westchnęłam i spuściłam wzrok.
-Wiesz Lucy, bo ...
Opowiedziawszy przyjaciółce o wszystkim przysięgłam, że więcej nie wezmę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że nadal nie powiedziałam o Zaynie. Szczerze mówiąc martwiłam się o niego. Bardzo się o niego martwiłam. Chciałabym mu jakoś pomóc. Tylko ja wiedziałam o jego uzależnieniu. Ja miałam przyjaciół, pomagali mi i byli zawsze ze mną. On nie miał nikogo. Został z tym sam. Jedyną osobą, która wie co czuje i jest w stanie mu pomóc jestem ja.
~ON~

Muzyka, tłum ludzi, krzyki i ogromny hałas. Znajdowałem się właśnie w największym klubie w Londynie. Ledwo stałem na nogach, wiedziałem tylko tyle, że bardzo mocno się upiłem. Wokół znajdowali się obcy ludzie, których nigdy nie widziałem. Nie obchodziło mnie, czy poznają człona słynnego zespołu. Usiadłem na jednym z krzeseł, ponieważ strasznie kręciło mi się w głowie. Oczywiście przedtem wziąłem kilka tabletek i to był błąd. Spowodowały,że zacząłem czuć duszności i było mi nie dobrze. Wstałem od stołu chcąc skierować się na dwór, jednak przez widok, który zobaczyłem zapomniałem o dusznościach. Przesuwała się jakby leciała w powietrzu wpatrzona w dal. Jej zielone oczy było widać z końca sali. W tłumie ludzi praktycznie nikt jej nie zauważał, jednak dla mnie była ona jedyną istniejącą tu osobą. W tym momencie nikt inny mógłby się nie liczyć. Wyglądała jak anioł w kremowej, długiej sukni z koronki. Jej falowane, kasztanowe włosy opadały bezwładnie na delikatne ramiona, a ona sama miała łagodny wyraz twarzy jakby pozbyła się wszelkich trosk. Podeszła do mnie i nachyliła swoją twarz nad moją. Jej soczysta zieleń oczu sprawiła, że otrząsnąłem się trochę i oprzytomniałem.
-Pomogę ci Zayn. - wyszeptała, a jej ciepły oddech sprawił, że moim ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz. Przysunęła swoje usta jeszcze bliżej,aby za chwilę złożyć na mych pocałunek. Jednak zamiast mnie pocałować dziewczyna bezwładnie na mnie opadła i dopiero po chwili dostrzegłem, że biała tkanina, w którą była ubrana jest cała w czerwonej cieczy, zwanej krwią. 
 
Zerwałem się jak poparzony,a skutek tego był taki, że spadłem z łóżka na zimną, twardą podłogę. Ten sen, a właściwie koszmar sprawił, że zacząłem martwić się o Bellę, ponieważ dziewczyną z zielonymi oczami była właśnie ona. Siedziałem tak ze wzrokiem wbitym w podłogę. Dopiero dźwięk świadczący o tym, że ktoś przyszedł sprawił, że się podniosłem i poszedłem do drzwi. Otworzyłem je mając nadzieję, że to któryś z chłopaków zawitał u mnie w celu sprawdzenia czy wszystko u mnie w porządku. Jednak kiedy otworzyłem drzwi,a moim oczom ukazała się dziewczyna w kasztanowych włosach z pewnością nie była chłopakiem. Stała w progu jakby skrępowana i strasznie zdenerwowana. Jej widok sprawił, że poczułem ulgę. Bałem się bowiem, że sen mógłby być prawdą, jednak brunetka stała w drzwiach cała i zdrowa.
-Mogę wejść? - zapytała cichym, lekko drżącym głosikiem. Zamiast odpowiedzieć po prostu się w nią wpatrywałem. Widziałem w niej bezpiecznego, bezbronnego człowieka, który tak jak wcześniej nie myślałem, nie zagraża chłopakom, ani Lucy, wręcz przeciwnie. Od kiedy Bella się pojawiła wszyscy, oprócz mnie zaczęli ponownie się spotykać i spędzać ze sobą czas, jak za dawnych lat.
-Jasne. - odparłem i pierwszy raz w życiu obdarzyłem dziewczynę przyjaznym uśmiechem, a i ona nie została mi dłużna. Jej uśmiech był cudowny,a ja cieszyłem się, że jest szczęśliwa.
_____________________________________________________________
Hej wszystkim! Na początku chciałabym Was przeprosić za tak długą nieobecność. Brak czasu i szkoła, jak zawsze to one utrudniają mi napisanie kolejnego rozdziału ;( Ale i tak jest kolejny :) Wypadł tak sobie, ale to Wy go ocenicie :) Następny pojawi się niedługo, nie jestem dokładnie pewna kiedy, ale NA PEWNO się pojawi! To Wam mogę przysiąść! Dziękuję za tak cudowne komentarze, które są dla mnie ogromną motywacją! Jesteście Wspaniali ♥♥ A ten rozdział dedykuję jedynej i niepowtarzalnej, cudownej Marcie ♥ 
Love You All xx ♥

BARDZO, BARDZO KOCHAM TĄ PIOSENKĘ ♥


6 komentarzy:

  1. Jestem w szoku! O.o
    Właśnie skończyłam czytać twojego bloga od zupełnego początku i powiem szczerze, nie spodziewałam się tak wysokiego poziomu ;)
    Zyskałaś właśnie jedną wierną obserwatorkę- fankę Nialla :p
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że Belli się jakoś uda przełamać, jeśli chodzi o narkotyki.
    Weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny ! :D Niall jest taki słodki ! *-* Mam nadzieję, że jej pomoże :) xx

    Zapraszam do siebie na prolog lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/ liczę na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący rozdział :D
    Pisz następny, proszę ;D

    + zapraszam tutaj --> zależy mi na twojej opinni-->http://alex1d-4-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjny zgadzam się z @just one look
    baradzo dobrze napisany, nie wyłapałam żadnych błędów, interesująca fabuła...wrócę po więcej :3
    przepraszam, że krótko, ale jestem chora i nie moge myśleć D:

    OdpowiedzUsuń
  5. [z góry przepraszam za spam]
    ‘-To twoja dziewczyna? – Odezwałam się po raz pierwszy robiąc charakterystyczną minę zdziwienia, po czym wybuchłam niekontrolowanym śmiechem’
    Serdecznie zapraszam na trzecie rozdział na blogu Last years event, było by mi bardzo miło gdybyś oceniła moją pracę, bo każda dobra opinia wywołuje na mojej twarzy gigantyczny uśmiech, a zła nakłania do poprawy (; mam nadzieję, że będzie się dobrze czytać i życzę wesołych świąt! Pozdrawiam cieplutko (;
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    miałam taki mały, cichy pomysł, jeśli się zgodzisz oczywiście, żeby polecić twojego bloga na któymś z moich, masz niesamowity talent c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Osz tyyy!
    Przyznaję się, że dopiero teraz zaczęłam czytać Twojego bloga, a ten rozdział jest pierwszy, ale...
    Awww, już się zakochałam! <3
    Niall jest taki... Uroczy, opiekuńczy!
    Jestem bardzo ciekawa jak pomoże Belli :3
    A Zayn... Czyżby coś do niej czuł?
    I czy ona coś do niego czuje?
    Kochana, dalszej weny życzę i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
    Dodawaj szybciutko! <3
    Pozdrawiam cieplutko! No i oczywiście dołączam się do grona obserwatorów! ;)

    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń