"Człowiek
się nie zmienia, człowiek czasem po prostu daje się tylko poznać
z innej strony."
~ONA~
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Trochę trwało
zanim wygramoliłam się z pod ciepłej kołdry i udałam w stronę
drzwi frontowych. Kiedy znajdowałam się w salonie, ktoś pukał
jeszcze głośniej i mocniej niż wcześniej, więc zawołałam coś
w stylu 'Już idę'. Byłam prawie pewna, że to Lucy zawitała u
mnie o tak wczesnej porze, jednak kiedy otworzyłam drzwi nie była
to ona.
-Niall?- zapytałam zdziwionym głosem, a widok
blondyna trochę mnie rozbudził.
-Jakże miłe powitanie. - zaśmiał się pod nosem. -
Bella jak zwykle miła i czarująca.
Zmierzyłam go tylko wzrokiem i wpuściłam do środka.
Udaliśmy się do kuchni, a kiedy się w niej znajdowaliśmy bez
pytania Nialla nalałam i postawiłam przed nim szklankę z
pomarańczowym sokiem.
-Dziękuję Bella. - uśmiechnął się w moją stronę
szelmowsko,a mi zaparło dech w piersiach. Chłopak naprawdę
olśniewał urodą.
-Co cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze? -
zapytałam obojętnie siadając na przeciwko niego.
-Nie będę owijał w bawełnę. - uśmiechnął się
lekko pod nosem. - Lucy mnie przysłała, abym sprawdził czy
wszystko z tobą w porządku.
Otworzyłam buzię chcąc coś powiedzieć, jednak Niall
mnie wyprzedził. - A uprzedzając twoje pytanie ... Nie mogła
przyjść sama, gdyż musiała zostać w domu z młodszą siostrą. -
odparł czekając na moją reakcję.
-Rozumiem. - pokiwałam głową z aprobatą. - Jak
widać, wszystko u mnie w porządku. - uśmiechnęłam się blado,
chcąc uspokoić blondyna.
-Nie jestem do końca pewien. - odparł wpatrzony w
moją twarz. - Nie miałbym zastrzeżeń gdyby nie te ogromne worki
pod oczami, sine cienie, blada twarz, no i brak szczerego uśmiechu.
- odpowiedział wsadzając do buzi jedno z winogron leżących w
półmisku.
-Wszystko w porządku. - wyszeptałam i spuściłam
wzrok nie wiedząc co mogę więcej powiedzieć. Nie miałam żadnej
wymówki.
-Bella, oszukujesz samą siebie, ale ze mną nie będzie
tak łatwo. - powiedział i położył swoją dłoń na mojej. -
Jestem tu żeby ci pomóc. - uśmiechnął się czule.
-Mnie się nie da pomóc, Niall. - wymamrotałam
i wyciągnęłam dłoń z pod dłoni Nialla. Chłopak wyprostował
się i kontynuował swoją wypowiedź.
-Bella, powiedz co się dzieję, a obiecuję, że
pomogę ci tak jak będę umiał najlepiej. - powiedział i spojrzał
mi prosto w oczy. W jego oczach kryła się troska. Niall naprawdę
się o mnie martwił. Tylko dlaczego? Kilka słów wisiało na
końcu mojego języka.
-Niall .. - wychrypiałam i poczułam jak po moim
policzku spływa słona łza. - Tak bardzo chciałabym to komuś
powiedzieć. - zaniosłam się płaczem, a twarz schowałam w
dłoniach.
Nie wiadomo kiedy, chłopak znalazł się przy mnie i
tulił mnie do siebie. Czułam jego bliskość, bezpieczeństwo. Od
tak dawna poczułam się bezpieczna. Teraz wiedziałam, że mogę na
niego liczyć. Wiedziałam, że mogę powiedzieć mu wszystko.
-Niall ... Ja biorę, rozumiesz? Biorę narkotyki. -
schowałam twarz w piersi Nialla napawając się jego perfumami i
próbowałam stłumić jeszcze większy szloch. Chłopak
głaskał mnie po głowie nie odzywając się. Staliśmy tak kilka
minut w ciszy.
-Ciii .. Bella, spokojnie. - ciepłą dłonią głaskał
mnie po plecach. -Damy radę, rozumiesz? Ty dasz radę. Ja tylko ci
w tym pomogę. - tych kilka słów wniosły do mojego serca
ogromną radość. Poczułam, że wszystko nabiera sensu. Ktoś zna
moje problemy i próbuje mi pomóc. Nie mogę odtrącić
tej pomocy. Po prostu nie mogę.
-Dziękuje ci Niall. - wtuliłam się w jego pierś
jeszcze mocniej. Mogłabym trwać tak wiecznie. Już na zawsze.
-Nawet nie wiesz, jak to dobrze jest mieć kogoś przy sobie kiedy
twoje życie się wali. - odparłam odsuwając się od niego. Chłopak
wpatrywał się we mnie z czułością, a w jego oczach tańczyły
malutkie iskierki. Niall pochylił się nade mną tak, że prawie
nasze usta się złączyły. Czułam jego przyjemny oddech, który
pieścił moje wargi i wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że
w takiej sytuacji zastała nas Lucy, która nie wiem kiedy
weszła do pokoju.
-Ups – pisnęła i zatrzymała się w drzwiach. - To
może ja wam nie będę..
-Nie! - krzyknęliśmy równocześnie z Niallem.
Posłałam jej uspokajający uśmiech, aby trochę załagodzić całą
tą sytuację.
-Nie przeszkadzasz Lucy, ja i tak już się zbierałem.
- chłopak odsunął się ode mnie i posłał mi przyjazne
spojrzenie. Ubrał kurtkę i skierował się w stronę drzwi.
-Cześć. - obrócił się i zniknął w
drzwiach. Chwilę trwało zanim dodarło do mnie, że Lucy jest tu ze
mną, albowiem patrzyłam w miejsce, w którym jeszcze przed
chwilą stał blondyn i mogłam mu powiedzieć o wszystkim.
-Bella. - Lucy zmaterializowała się koło mnie i
głaskała po plecach. - Co się stało? Dlaczego płaczesz? -
spojrzała na mnie, a w jej oczach kryło się zrozumienie.
Westchnęłam i spuściłam wzrok.
-Wiesz Lucy, bo ...
Opowiedziawszy przyjaciółce o wszystkim
przysięgłam, że więcej nie wezmę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby
nie to, że nadal nie powiedziałam o Zaynie. Szczerze mówiąc
martwiłam się o niego. Bardzo się o niego martwiłam. Chciałabym
mu jakoś pomóc. Tylko ja wiedziałam o jego uzależnieniu. Ja
miałam przyjaciół, pomagali mi i byli zawsze ze mną. On nie
miał nikogo. Został z tym sam. Jedyną osobą, która wie co
czuje i jest w stanie mu pomóc jestem ja.
~ON~
Muzyka,
tłum ludzi, krzyki i ogromny hałas. Znajdowałem się właśnie w
największym klubie w Londynie. Ledwo stałem na nogach, wiedziałem
tylko tyle, że bardzo mocno się upiłem. Wokół znajdowali
się obcy ludzie, których nigdy nie widziałem. Nie obchodziło
mnie, czy poznają człona słynnego zespołu. Usiadłem na jednym z
krzeseł, ponieważ strasznie kręciło mi się w głowie. Oczywiście
przedtem wziąłem kilka tabletek i to był błąd. Spowodowały,że
zacząłem czuć duszności i było mi nie dobrze. Wstałem od stołu
chcąc skierować się na dwór, jednak przez widok, który
zobaczyłem zapomniałem o dusznościach. Przesuwała się jakby
leciała w powietrzu wpatrzona w dal. Jej zielone oczy było widać z
końca sali. W tłumie ludzi praktycznie nikt jej nie zauważał,
jednak dla mnie była ona jedyną istniejącą tu osobą. W tym
momencie nikt inny mógłby się nie liczyć. Wyglądała jak
anioł w kremowej, długiej sukni z koronki. Jej falowane, kasztanowe
włosy opadały bezwładnie na delikatne ramiona, a ona sama miała
łagodny wyraz twarzy jakby pozbyła się wszelkich trosk. Podeszła
do mnie i nachyliła swoją twarz nad moją. Jej soczysta zieleń
oczu sprawiła, że otrząsnąłem się trochę i oprzytomniałem.
-Pomogę ci Zayn. - wyszeptała, a jej ciepły oddech
sprawił, że moim ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz.
Przysunęła swoje usta jeszcze bliżej,aby za chwilę złożyć na
mych pocałunek. Jednak zamiast mnie pocałować dziewczyna
bezwładnie na mnie opadła i dopiero po chwili dostrzegłem, że
biała tkanina, w którą była ubrana jest cała w czerwonej
cieczy, zwanej krwią.
Zerwałem się jak poparzony,a skutek tego był taki,
że spadłem z łóżka na zimną, twardą podłogę. Ten sen,
a właściwie koszmar sprawił, że zacząłem martwić się o Bellę,
ponieważ dziewczyną z zielonymi oczami była właśnie ona.
Siedziałem tak ze wzrokiem wbitym w podłogę. Dopiero dźwięk
świadczący o tym, że ktoś przyszedł sprawił, że się
podniosłem i poszedłem do drzwi. Otworzyłem je mając nadzieję,
że to któryś z chłopaków zawitał u mnie w celu
sprawdzenia czy wszystko u mnie w porządku. Jednak kiedy otworzyłem
drzwi,a moim oczom ukazała się dziewczyna w kasztanowych włosach z
pewnością nie była chłopakiem. Stała w progu jakby skrępowana i
strasznie zdenerwowana. Jej widok sprawił, że poczułem ulgę.
Bałem się bowiem, że sen mógłby być prawdą, jednak
brunetka stała w drzwiach cała i zdrowa.
-Mogę wejść? - zapytała cichym, lekko drżącym
głosikiem. Zamiast odpowiedzieć po prostu się w nią wpatrywałem.
Widziałem w niej bezpiecznego, bezbronnego człowieka, który
tak jak wcześniej nie myślałem, nie zagraża chłopakom, ani
Lucy, wręcz przeciwnie. Od kiedy Bella się pojawiła wszyscy,
oprócz mnie zaczęli ponownie się spotykać i spędzać ze
sobą czas, jak za dawnych lat.
-Jasne. - odparłem i pierwszy raz w życiu obdarzyłem
dziewczynę przyjaznym uśmiechem, a i ona nie została mi dłużna.
Jej uśmiech był cudowny,a ja cieszyłem się, że jest szczęśliwa.
_____________________________________________________________
Hej wszystkim! Na początku chciałabym Was przeprosić za tak długą nieobecność. Brak czasu i szkoła, jak zawsze to one utrudniają mi napisanie kolejnego rozdziału ;( Ale i tak jest kolejny :) Wypadł tak sobie, ale to Wy go ocenicie :) Następny pojawi się niedługo, nie jestem dokładnie pewna kiedy, ale NA PEWNO się pojawi! To Wam mogę przysiąść! Dziękuję za tak cudowne komentarze, które są dla mnie ogromną motywacją! Jesteście Wspaniali ♥♥ A ten rozdział dedykuję jedynej i niepowtarzalnej, cudownej Marcie ♥
Love You All xx ♥
BARDZO, BARDZO KOCHAM TĄ PIOSENKĘ ♥
Jestem w szoku! O.o
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać twojego bloga od zupełnego początku i powiem szczerze, nie spodziewałam się tak wysokiego poziomu ;)
Zyskałaś właśnie jedną wierną obserwatorkę- fankę Nialla :p
Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że Belli się jakoś uda przełamać, jeśli chodzi o narkotyki.
Weny życzę ;*
Rozdział jest świetny ! :D Niall jest taki słodki ! *-* Mam nadzieję, że jej pomoże :) xx
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na prolog lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/ liczę na komentarz :)
Bardzo interesujący rozdział :D
OdpowiedzUsuńPisz następny, proszę ;D
+ zapraszam tutaj --> zależy mi na twojej opinni-->http://alex1d-4-ever.blogspot.com/
rewelacyjny zgadzam się z @just one look
OdpowiedzUsuńbaradzo dobrze napisany, nie wyłapałam żadnych błędów, interesująca fabuła...wrócę po więcej :3
przepraszam, że krótko, ale jestem chora i nie moge myśleć D:
[z góry przepraszam za spam]
OdpowiedzUsuń‘-To twoja dziewczyna? – Odezwałam się po raz pierwszy robiąc charakterystyczną minę zdziwienia, po czym wybuchłam niekontrolowanym śmiechem’
Serdecznie zapraszam na trzecie rozdział na blogu Last years event, było by mi bardzo miło gdybyś oceniła moją pracę, bo każda dobra opinia wywołuje na mojej twarzy gigantyczny uśmiech, a zła nakłania do poprawy (; mam nadzieję, że będzie się dobrze czytać i życzę wesołych świąt! Pozdrawiam cieplutko (;
www.lastyearwithlou.blogspot.com
miałam taki mały, cichy pomysł, jeśli się zgodzisz oczywiście, żeby polecić twojego bloga na któymś z moich, masz niesamowity talent c:
Osz tyyy!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się, że dopiero teraz zaczęłam czytać Twojego bloga, a ten rozdział jest pierwszy, ale...
Awww, już się zakochałam! <3
Niall jest taki... Uroczy, opiekuńczy!
Jestem bardzo ciekawa jak pomoże Belli :3
A Zayn... Czyżby coś do niej czuł?
I czy ona coś do niego czuje?
Kochana, dalszej weny życzę i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
Dodawaj szybciutko! <3
Pozdrawiam cieplutko! No i oczywiście dołączam się do grona obserwatorów! ;)
marrymeharrystyles.blogspot.com/